piątek, 24 października 2014

ROZDZIAŁ 11

Prawie cały tydzień zbierałam się w sobie, żeby do niego zadzwonić. Bo niby co stało na przeszkodzie? Sama nie wiem. Jakbym szukała wymówek. Wymówek od szczęścia.
Był piątek. Zoey przyszła ze szkoły zła jak osa. Z impetem rzuciła torbę w przedpokoju i usiadła przy stole w kuchni, zakładając ręce na piersi.
- Co się stało? – zapytałam.
- Nie wiem. Kochanem panu Stylesowi coś od poniedziałku odwala. Bez przerwy tylko przepytuje, a wczoraj zrobił niezapowiedzianą kartkówkę, z której zarobiłam pieprzone „C” – syknęła.
- Nic nie poradzę – odparłam z nutką wahania. – Może stwierdził, że na za dużo wam do tej pory pozwalał?
- Weź przestań, przecież to jakieś przegięcie! – zaprotestowała buntowniczo. – I do tego wygląda jak jakiś upiór, jakby w ogóle w nocy nie spał! Jeżeli to przez ciebie, to nie wiem, co ci zrobię! Niedługo cała szkoła się tu zejdzie z widłami! Co ty mu dałaś, że się tak zachowuje? O, mam pomysł. – Na chwilę wyszła z kuchni, lecz po chwili wróciła z moim telefonem w dłoni. – Zadzwonisz teraz do niego i się z nim umówisz! Może mu się jakoś humor poprawi?
- Nie – ucięłam. – Zadzwonić i tak muszę, ale tylko po to, żeby odwołać jutrzejsze korepetycje. A poza tym nie miałabym czasu. Jutro ślub, a dzisiaj wieczór panieński Grace, nie pamiętasz?
Westchnęła ciężko.
- Co nie zmienia faktu, że tak dalej być nie może. Nigdy nie lubiłam angielskiego, ale teraz, to już chyba znienawidzę go do reszty.
Nagle rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu. Przełknęłam ślinę, gdy zobaczyłam, kto dzwoni.
- To on? – zapytała dziewczyna energicznie.
- Tak.
- To odbieraj!
Przesunęłam palcem po ekranie, akceptując połączenie.
- Julie? – usłyszałam w słuchawce i wtedy jakby coś się we mnie poruszyło. Tak bardzo brakowało mi tego dźwięku…
- Cześć – przywitałam się niepewnie.
- Cześć, ja… Mam sprawę. Chodzi o jutrzejsze korepetycje – wyjaśnił. – Chciałbym je… odwołać. Po prostu nie dam rady.
- Jasne – odparłam. – Rozumiem. Właściwie, miałam sama do ciebie zadzwonić, bo też jutro nie mogę.
- To cześć – pożegnał się.
- H…Harry?
- Hm?
- Moglibyśmy się… spotkać… w poniedziałek? – wyjąkałam.
- Hm… Dopiero było zebranie… To coś pilnego? – spytał. – W poniedziałek nie mam okienka.
- Chodzi o spotkanie… prywatne – wydusiłam.
- A to co innego – zaśmiał się nerwowo. – W takim razie… o 17:00 ci pasuje?
- Jasne.
- To przyjdę po ciebie i gdzieś wyjdziemy. Może być?
- Tak, pewnie. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Z ulgą odłożyłam telefon na stół.
- No mam nadzieję, że coś się poprawi.
* * *
Ubrana, uczesana i w ogóle gotowa do ślubu przyjaciółki układałam kwiaty w wazonie w kościele. Sto tysięcy razy musiałam je poprawiać, bo zawsze coś było nie tak. Ugh… Moja irytacja narastała z każdą sekundą. W końcu przelała się czara. Oparłam czoło o ścianę obok, zaciskając zęby. Czułam się okropnie. Miałam wrażenie, że od czasu mojej rozmowy z Nim na zebraniu wszystko się waliło. A może po prostu każde niepowodzenie dotykało mnie tysiąc razy mocniej?
Powinnam się cieszyć. W końcu to był ślub dwójki moich najlepszych przyjaciół. A ja co? Czułam się dobita. Oczywiście cieszyłam się ze szczęścia Louisa i Grace, ale mój pech mnie przerażał.
- Niech mnie ktoś przytuli… - jęknęłam cicho do siebie.
- Ja jestem chętny – usłyszałam za plecami znajomy męski głos.
____________________________________________________________
Bardzo krótki ten rozdział, wiem, ale po prostu musiałam przerwać w tym momencie. :D Tak mnie kusi, żeby Wam powiedzieć kto to... Ale nie! #niebędziespojlera :D
Bardzo prawdopodobne, że kolejny rozdział pojawi się nieco wcześniej niż zwykle, bo możliwe, że piątek za tydzień będę miała zajęty. ;) Kolejna część będzie dłuższa, więc szykujcie się na trochę czytania. x)
Miłego weekendu. :****

4 komentarze:

  1. Ja chętnie trochę poczytam, więc już czekam :) A co tego rozdziału, jest całkiem okej, rzeczywiście krótki, ale rozumiem Cię, że szkoła, nauka i tak dalej... :) Trzymaj się i powodzenia! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału!!! :D <3
    Tak strasznie się cieszę, że się zebrała i z nim umówiła!!! Aaaaa! Piszczę ze szczęścia!!! :D <3
    Tak bardzo kocham Julie i Hazzę <3
    Nie mam pojęcie jak złączyć ich imiona, więc nic nie wymyślam haha :D <3
    Kooooocham to ff!!! <33333

    http://different-world-1d.blogspot.com
    http://maniac-harrystylesff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótki, ale zajebisty <33 Po prostu super. To na 100% Hazz. Ja to wiem. Ja to czuję! XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedługi, ale i tak świetny <33

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K