Prawie
cały tydzień zbierałam się w sobie, żeby do niego zadzwonić. Bo niby co stało
na przeszkodzie? Sama nie wiem. Jakbym szukała wymówek. Wymówek od szczęścia.
Był
piątek. Zoey przyszła ze szkoły zła jak osa. Z impetem rzuciła torbę w
przedpokoju i usiadła przy stole w kuchni, zakładając ręce na piersi.
-
Co się stało? – zapytałam.
-
Nie wiem. Kochanem panu Stylesowi coś od poniedziałku odwala. Bez przerwy tylko
przepytuje, a wczoraj zrobił niezapowiedzianą kartkówkę, z której zarobiłam
pieprzone „C” – syknęła.
-
Nic nie poradzę – odparłam z nutką wahania. – Może stwierdził, że na za dużo
wam do tej pory pozwalał?
-
Weź przestań, przecież to jakieś przegięcie! – zaprotestowała buntowniczo. – I
do tego wygląda jak jakiś upiór, jakby w ogóle w nocy nie spał! Jeżeli to przez
ciebie, to nie wiem, co ci zrobię! Niedługo cała szkoła się tu zejdzie z
widłami! Co ty mu dałaś, że się tak zachowuje? O, mam pomysł. – Na chwilę
wyszła z kuchni, lecz po chwili wróciła z moim telefonem w dłoni. – Zadzwonisz
teraz do niego i się z nim umówisz! Może mu się jakoś humor poprawi?
-
Nie – ucięłam. – Zadzwonić i tak muszę, ale tylko po to, żeby odwołać
jutrzejsze korepetycje. A poza tym nie miałabym czasu. Jutro ślub, a dzisiaj
wieczór panieński Grace, nie pamiętasz?
Westchnęła
ciężko.
-
Co nie zmienia faktu, że tak dalej być nie może. Nigdy nie lubiłam
angielskiego, ale teraz, to już chyba znienawidzę go do reszty.
Nagle
rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu. Przełknęłam ślinę, gdy zobaczyłam, kto
dzwoni.
-
To on? – zapytała dziewczyna energicznie.
-
Tak.
-
To odbieraj!
Przesunęłam
palcem po ekranie, akceptując połączenie.
-
Julie? – usłyszałam w słuchawce i wtedy jakby coś się we mnie poruszyło. Tak bardzo brakowało mi tego
dźwięku…
-
Cześć – przywitałam się niepewnie.
-
Cześć, ja… Mam sprawę. Chodzi o jutrzejsze korepetycje – wyjaśnił. – Chciałbym
je… odwołać. Po prostu nie dam rady.
-
Jasne – odparłam. – Rozumiem. Właściwie, miałam sama do ciebie zadzwonić, bo
też jutro nie mogę.
-
To cześć – pożegnał się.
-
H…Harry?
-
Hm?
- Moglibyśmy się… spotkać… w poniedziałek? – wyjąkałam.
- Moglibyśmy się… spotkać… w poniedziałek? – wyjąkałam.
-
Hm… Dopiero było zebranie… To coś pilnego? – spytał. – W poniedziałek nie mam
okienka.
-
Chodzi o spotkanie… prywatne – wydusiłam.
-
A to co innego – zaśmiał się nerwowo. – W takim razie… o 17:00 ci pasuje?
-
Jasne.
-
To przyjdę po ciebie i gdzieś wyjdziemy. Może być?
-
Tak, pewnie. Do zobaczenia.
-
Do zobaczenia.
Z
ulgą odłożyłam telefon na stół.
-
No mam nadzieję, że coś się poprawi.
* * *
Ubrana,
uczesana i w ogóle gotowa do ślubu przyjaciółki układałam kwiaty w wazonie w
kościele. Sto tysięcy razy musiałam je poprawiać, bo zawsze coś było nie tak. Ugh…
Moja irytacja narastała z każdą sekundą. W końcu przelała się czara. Oparłam
czoło o ścianę obok, zaciskając zęby. Czułam się okropnie. Miałam wrażenie, że
od czasu mojej rozmowy z Nim na zebraniu wszystko się waliło. A może po prostu
każde niepowodzenie dotykało mnie tysiąc razy mocniej?
Powinnam
się cieszyć. W końcu to był ślub dwójki moich najlepszych przyjaciół. A ja co?
Czułam się dobita. Oczywiście cieszyłam się ze szczęścia Louisa i Grace, ale
mój pech mnie przerażał.
-
Niech mnie ktoś przytuli… - jęknęłam cicho do siebie.
-
Ja jestem chętny – usłyszałam za plecami znajomy męski głos.
____________________________________________________________
Bardzo krótki ten rozdział, wiem, ale po prostu musiałam przerwać w tym momencie. :D Tak mnie kusi, żeby Wam powiedzieć kto to... Ale nie! #niebędziespojlera :D
Bardzo prawdopodobne, że kolejny rozdział pojawi się nieco wcześniej niż zwykle, bo możliwe, że piątek za tydzień będę miała zajęty. ;) Kolejna część będzie dłuższa, więc szykujcie się na trochę czytania. x)
Miłego weekendu. :****
Bardzo krótki ten rozdział, wiem, ale po prostu musiałam przerwać w tym momencie. :D Tak mnie kusi, żeby Wam powiedzieć kto to... Ale nie! #niebędziespojlera :D
Bardzo prawdopodobne, że kolejny rozdział pojawi się nieco wcześniej niż zwykle, bo możliwe, że piątek za tydzień będę miała zajęty. ;) Kolejna część będzie dłuższa, więc szykujcie się na trochę czytania. x)
Miłego weekendu. :****
Ja chętnie trochę poczytam, więc już czekam :) A co tego rozdziału, jest całkiem okej, rzeczywiście krótki, ale rozumiem Cię, że szkoła, nauka i tak dalej... :) Trzymaj się i powodzenia! <3
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału!!! :D <3
OdpowiedzUsuńTak strasznie się cieszę, że się zebrała i z nim umówiła!!! Aaaaa! Piszczę ze szczęścia!!! :D <3
Tak bardzo kocham Julie i Hazzę <3
Nie mam pojęcie jak złączyć ich imiona, więc nic nie wymyślam haha :D <3
Kooooocham to ff!!! <33333
http://different-world-1d.blogspot.com
http://maniac-harrystylesff.blogspot.com
Krótki, ale zajebisty <33 Po prostu super. To na 100% Hazz. Ja to wiem. Ja to czuję! XD
OdpowiedzUsuńNiedługi, ale i tak świetny <33
OdpowiedzUsuń