Znasz to uczucie, gdy życie wali ci się na głowę? Spróbuj wydostać się z gruzów. Nie jest łatwo, prawda? Wyobraź więc sobie, że z tych gruzów musisz wyciągnąć też zbuntowaną nastolatkę. Ciężej? Owszem.
A teraz pomyśl, jak to jest, gdy samemu dopiero co przekroczyłeś próg dorosłości. I musisz całą beztroską młodość zostawić pod gruzami. Tak, jak wszystkie plany i marzenia.
Mi się udało.
Dlatego, do cholery, nie potrzebuję Twojej pomocy. Nie szukam dłoni, którą pomogłaby mi się podnieść z upadku. Nie szukam ramienia, na którym mogłabym się wesprzeć, idąc przez życie. Nie szukam ani miłości, ani przygód. Nie szukam azylu, który mogłabym znaleźć w Twoich ramionach. Szukam świętego spokoju. Radzę sobie sama. Tak trudno to zrozumieć?
Nazywam się Julie Spencer. Śmierć rodziców wywróciła moje życie do góry nogami. Lecz ja ponownie je na nie postawiłam. Sama "wychowuję" swoją szesnastoletnią siostrę. Moje życie jest szare i nudne. I dobrze. Nie szukam urozmaicenia. Nie szukam miłości. Chcę je spędzić sama.
____________________________________________________________
No i jest prolog. Widzieliście go już zapewne na blogu z imaginami, dlatego nie musicie dwa razy komentować go tym samym. Wystarczy jakaś kropka czy serduszko. Po prostu jakiś znak, że będziecie czytać. ;)
Tytuł bloga to "Impassivity", czyli "Obojętność". Jak widać po prologu, właśnie taki
PS. Teraz już wszystko poprawiłam i dzięki nieocenionej Patrycji możecie komentować anonimowo i bez weryfikacji obrazkowej. ;)
PS.2 Zdaję sobie sprawę, że ten prolog jest MEGAkrótki i nie wnosi nic nowego, ponieważ już go czytaliście, dlatego pierwszy rozdział pojawi się jutro mniej więcej o tej samej porze. :)
PS.3 Tak dla jasności. W "Spisie Treści" zapisane są rozdziały, które już napisałam, więc,
I tak napiszę, że piękny prolog <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać pierwszych rozdziałów. <3
OdpowiedzUsuń